O roli standardu wartości w wycenie

W powszechnym rozumieniu kiedy dokonujemy wyceny, robimy to aby poznać wartość danego przedmiotu. Czyli jego najbardziej prawdopodobną cenę rynkową. Ale już w praktyce sprawa często się komplikuje.

Jakkolwiek bowiem ostatecznym celem każdej wyceny jest przyporządkowanie określonej kwoty pieniędzy do wycenianego przedmiotu, ewentualnie przedziału kwot, to zawsze należy mieć na uwadze nie tylko cechy tego przedmiotu, ale przede wszystkim cel, dla którego wykonywana jest wycena. Z tego celu wynikać będzie bowiem perspektywa, z jakiej wykonywana jest wycena, która może prowadzić do różnych, czasem nawet skrajnie, wyników, a w konsekwencji nieadekwatnego wyboru – do błędu.

W tym kontekście standardy wyceny wyróżniają zwykle 3 lub 4 tzw. standardy wartości, które określają podstawowe założenia dotyczące tego, z punktu widzenia jakiej osoby i jakich okoliczności dokonujemy szacowania. W tej notce skupię się na klasyfikacji wynikającej z Krajowego Standardu Wyceny Specjalistycznego – Ogólnych Zasad Wyceny Przedsiębiorstw, stosowanego w Polsce przez Stowarzyszenie Biegłych Wyceny Przedsiębiorstw w Polsce oraz Polską Federację Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych.

Najczęściej stosowany standard wartości – godziwa wartość rynkowa (Fair Market Value) – w uproszczeniu polega na tym, że poszukujemy hipotetycznej, zobiektywizowanej wartości danego przedmiotu, ceny, jaką czysto teoretycznie mogłyby uzyskać w normalnej transakcji dwie strony, niezależnie od tego kim są, czy przedmiot ten ma dla nich szczególne znaczenie, w pełnej swobodzie (żadna ze stron nie jest zmuszona do transakcji – po prostu dokonają jej jeśli warunki będą dla obu satysfakcjonujące), z odpowiednim zasobem informacji na temat wycenianego przedmiotu, przedmiot był odpowiednio długo eksponowany („wystawiony na sprzedaż”). Innymi słowy, za rzeczywistego właściciela i rzeczywistego chętnego na zakup podstawiamy dwóch przeciętnych Kowalskich i nie zwracamy uwagi na to, czy któryś z nich jest szczególnie przywiązany do wycenianego przedmiotu, dla któregoś jest to ostatni brakujący element układanki w biznesie albo ze względu na sytuację osobistą czy finansową jeden z nich musi sprzedać jak najszybciej się da. Wyceniając z tej perspektywy, ekspert nie powinien brać pod uwagę żadnych okoliczności związanych z konkretnie którąkolwiek stron.

Kolejny standard wartości – wartość inwestycyjna (Investment Value) – polega na tym, że wycena sporządzana jest z perspektywy konkretnego inwestora (kupującego). Tutaj już w pełni uwzględniamy okoliczności dotyczące tej (i wyłącznie tej) strony potencjalnej transakcji. Rozważamy ile przedmiot jest warty dla danej osoby, bierzemy pod uwagę to, czy potencjalny zakup pozwoli mu osiągnąć jakieś synergie i uzupełnienia prowadzonych biznesów, jakiego rodzaju jest inwestorem (branżowym czy kapitałowym). Słowem – jak bardzo potencjalny zakup odpowiada jego potrzebom, a co za tym idzie jak bardzo mu się opłaca. Ile mógłby zapłacić w kontekście tego, ile jemu konkretnie da ten zakup.

Inny standard – wartość sprawiedliwa (Fair Value) – dotyczy takiej sytuacji, w której przynajmniej jedna ze stron wcale nie chce przeprowadzać transakcji, ale jest do tego zmuszona okolicznościami. Chodzi tutaj głównie o przymus prawny – np. kiedy wdrażany jest przymusowy wykup akcji lub udziałów wspólnika w spółce albo dokonywane są rozliczenia po ustaniu wspólności majątkowej. W takim przypadku ekspert wyceniający powinien wziąć w wycenie pod uwagę to, że jedna ze stron może wcale nie chcieć sprzedać swojego przedmiotu (bądź udziału w nim), ale z powodów niezależnych nie może go zatrzymać.

Ostatni standard – wartość wewnętrzna (Intrinsic Value) – polega na określeniu wartości przedmiotu w całkowitym oderwaniu od realiów konkretnej transakcji, czyli tutaj nie uwzględniamy ani cech konkretnych właścicieli, ani nie podstawiamy na ich miejsce „typowych”, przeciętnych Kowalskich. Koncentrujemy się tylko i wyłącznie na wartości biznesu samego w sobie i na wszystkich wiadomościach, jakie na jego temat posiadamy, jak prognozujemy jego wieloletni rozwój i funkcjonowanie na rynku.

Jak widać z tego przeglądu, kwestia przyjętego standardu wartości wpływa na sam sposób dokonywania szacunków przez biegłego, a w konsekwencji może w znaczącym stopniu wpłynąć na uzyskane wyniki. W praktyce wycen często jednak spotykam się z przypadkami, gdy czynnik ten nie jest należycie uwzględniany zarówno przez wyceniających (także biegłych sądowych), jak i zlecających.

Przykładowo, w jednej z wycen, którą weryfikowałem, podstawowym oczekiwaniem zlecającego, planującego nabycie spółki zajmującej się działalnością komplementarną do nabywcy, było uzyskanie wiedzy „czy transakcja zaspokoi nasze potrzeby i ile na niej zyskamy w naszej działalności„. W praktyce, zlecenie nie precyzowało jaki standard wartości ma zostać użyty, a podmiot wyceniający sporządził wycenę z perspektywy godziwej wartości rynkowej, całkowicie pomijając aspekt wartości inwestycyjnej. Po około pół roku prac nad wyceną i wydaniu co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych na ten cel okazało się, że wycena w ogóle nie odpowiada na kluczowe pytanie – ile ten biznes jest warty dla nas, a nie dla jakiegoś hipotetycznego nabywcy na rynku.

Dlatego tak ważne jest, aby już na etapie formułowania zlecenia precyzyjnie określić (i zrozumieć) rzeczywiste potrzeby związane z wyceną.

P.S. Problem często spotykanego w realiach procesów sądowych bazowania na godziwej wartości rynkowej zamiast na wartości sprawiedliwej jest nieco bardziej skomplikowany, dlatego omówię go kiedyś osobno.